Giełda Kraken oficjalnie ogłosiła zawieszenie wpłat Monero (XMR) po tym, jak 12 sierpnia sieć padła ofiarą ataku 51%. Za całe zamieszanie odpowiadała pula wydobywcza Qubic, która chwilowo kontrolowała ponad połowę mocy obliczeniowej blockchaina Monero, osiągając nawet 2,6 GH/s.
To wystarczyło, by przeprowadzić reorganizację łańcucha na sześciu blokach i „przepisać historię”, przez co osieroconych zostało około 60 bloków. Sytuacja obnażyła ryzyko, jakie niesie ze sobą centralizacja wydobycia w sieciach Proof-of-Work średniej wielkości.
Kraken reaguje na ryzyko
Monero, uruchomione w 2014 roku, od lat uchodzi za ulubioną kryptowalutę osób ceniących prywatność. W przeciwieństwie do Bitcoina czy Ethereum, XMR ukrywa adresy, kwoty i uczestników transakcji, co daje użytkownikom większą wolność finansową.
Choć sieć Monero już wcześniej przeżywała ataki (jak ten z marca 2024, gdy flooding sparaliżował blockchain), to obecny incydent jest pierwszym poważnym złamaniem jej konsensusu. Kraken w oficjalnym oświadczeniu podkreślił:
„Jako środek ostrożności wstrzymaliśmy wpłaty Monero (XMR), po tym jak jedna pula wydobywcza uzyskała ponad 50% całkowitej mocy haszującej sieci. Trading i wypłaty pozostają w pełni dostępne, a wpłaty zostaną wznowione, gdy tylko uznamy, że jest bezpiecznie.”
Monero traci wiarygodność w oczach społeczności
W ciągu kilku godzin od incydentu kurs Monero spadł nawet o 14%. Krytycy zwracają uwagę, że brak oficjalnych komunikatów ze strony twórców i deweloperów XMR sprawia, że projekt wygląda na „słaby”.
Jak napisał zespół Unstoppable Wallet:
„Szczerze mówiąc, trochę na to zasłużyliśmy. Brak reakcji, brak oświadczeń, przestarzała strona, pasywni deweloperzy. Tymczasem Qubic, mimo że formalnie nie przekroczył 51%, wygrał wojnę informacyjną, bo był po prostu głośniejszy. Społeczność Monero wygląda słabo. To żałosne.”
Co dalej z prywatnościowymi kryptowalutami?
Incydent uwypukla problem, przed którym stoją mniejsze sieci PoW – ich decentralizacja bywa złudna, jeśli większość mocy skupia się w kilku pulach. Dla giełd takich jak Kraken oznacza to konieczność szybkich działań zabezpieczających, a dla regulatorów kolejny argument przeciwko prywatnościowym coinom.
Pytanie, czy Monero zdoła odbudować zaufanie, czy raczej obecny kryzys stanie się początkiem końca jego pozycji jako „króla anonimowych transakcji”.