Jeszcze kilka miesięcy temu nikt poważnie nie stawiałby na taki scenariusz. Bitcoin uchodził za niekwestionowanego króla rynku, a jego dzienne i miesięczne wolumeny handlowe były punktem odniesienia dla całego świata krypto. Tymczasem sierpień przyniósł przełom – po raz pierwszy od ponad siedmiu lat to właśnie Ethereum może pochwalić się wyższym wolumenem spot na scentralizowanych giełdach niż BTC.
Według danych The Block handel ETH na CEX-ach osiągnął niemal 480 miliardów USD w ujęciu miesięcznym, podczas gdy Bitcoin zakończył miesiąc na poziomie około 401 miliardów USD. Różnica jest znacząca i nie wygląda na jednorazowy wyskok – przez całe siedem dni z rzędu to ETH prowadziło w rankingu globalnych obrotów.
Dlaczego ETH wystrzeliło w wolumenie?
Powodów jest kilka i wszystkie wskazują na to, że Ethereum zaczyna grać w wyższej lidze, zyskując nie tylko w oczach inwestorów detalicznych, ale też wśród instytucji.
1. Skarbiec korporacyjny pokochał ETH
Coraz więcej firm decyduje się lokować część swojego kapitału właśnie w etherze. W sierpniu takie ruchy ogłosiły m.in. BitMine Immersion i SharpLink Gaming, które ujawniły wielomiliardowe zakupy ETH. To wyraźny sygnał, że Ethereum zaczyna pełnić rolę cyfrowego aktywa skarbcowego, podobnie jak wcześniej Bitcoin.
2. ETF-y spot na Wall Street
Kolejnym katalizatorem są fundusze ETF oparte na spotowym ETH. Amerykańskie produkty odnotowały napływ środków na poziomie 3,95 miliarda USD w sierpniu, podczas gdy z bitcoinowych ETF-ów wypłynęło 301 milionów USD. To historyczny zwrot w przepływach kapitału, który pokazuje, że instytucje zaczynają widzieć w ETH atrakcyjniejszą opcję inwestycyjną.
3. Wyniki cenowe nie kłamią
Od początku roku ETH zyskało ponad 105%, podczas gdy BTC w tym samym czasie tylko około 18%. Taka dysproporcja sprawia, że wielu inwestorów – w tym znane „wieloryby” bitcoina – zaczyna rotować kapitał w stronę ETH. Według The Block, jeden z dużych posiadaczy BTC wymienił niedawno aktywa warte 4 miliardy USD na ether.
Instytucje szukają większego beta
Paul Howard z firmy market makerskiej Wincent uważa, że takie przetasowania to dopiero początek. Według niego instytucje coraz częściej traktują ETH jako aktywo o wyższym beta, czyli takie, które przyciąga kapitał w okresach rosnącego apetytu na ryzyko. Jeśli Fed rzeczywiście zdecyduje się na cięcie stóp procentowych jeszcze w tym kwartale, to Ethereum może zyskać dodatkowy impuls wzrostowy.
Howard podkreśla, że warto śledzić adresy największych bitcoinowych portfeli, które zaczęły przesuwać środki w stronę ETH. Jego zdaniem to właśnie tam rozegra się najciekawsza akcja cenowa w IV kwartale. Co więcej, spodziewa się, że końcówka roku może przynieść nowe ATH nie tylko dla ETH, ale też dla całej pierwszej ligi krypto.
Co dalej dla Ethereum i Bitcoina?
To, że Ethereum przebiło Bitcoina w wolumenie spot, nie oznacza jeszcze końca dominacji BTC. Król krypto wciąż ma najpotężniejszą markę i największą rozpoznawalność wśród inwestorów. Ale nie da się ukryć, że strukturalne zmiany na rynku sprawiają, iż ETH coraz częściej przejmuje rolę lidera narracji.
- Bitcoin pozostaje złotem cyfrowym, odpornym na inflację i geopolityczne zawirowania.
- Ethereum natomiast staje się platformą dla kapitału, który szuka nie tylko przechowywania wartości, ale też aktywnego udziału w DeFi, NFT czy tokenizacji realnych aktywów.
Sierpień pokazał, że ten drugi model zaczyna wygrywać w praktyce – i to w twardych danych o obrotach.
Czy ETH utrzyma przewagę?
Wszystko wskazuje na to, że Ethereum nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. Instytucjonalne zainteresowanie rośnie, ETF-y przyciągają kapitał, a wyniki cenowe tylko podkręcają narrację. Jeśli rynek dostanie dodatkowy impuls w postaci obniżek stóp w USA, końcówka roku może być naprawdę gorąca.
Bitcoin nie zniknie z podium, ale być może po raz pierwszy od dekady będzie musiał zaakceptować, że to ETH zaczyna wyznaczać rytm na parkiecie.